Instytut Obywatelski Instytut Obywatelski
231
BLOG

Geopolityka emocji

Instytut Obywatelski Instytut Obywatelski Polityka Obserwuj notkę 1

Ivan Krastev*

Europa Środkowa chciała być blisko Europy właściwej –mówi w rozmowie z Aleksandrą Kaniewską Ivan Krastev

Aleksandra Kaniewska: Niektórzy badacze nieufnie odnoszą się do koncepcji Europy Środkowej, nie tylko z powodu terminologicznych zawiłości, ale też z uwagi na skomplikowane kwestie geopolityki, mozaiki narodowych tożsamości i interesów. Przypomnijmy słynne stwierdzenie angielskiego historyka Alana Palmera, który Europę Środkową i Wschodnią określił jako „ziemie pomiędzy”.

Ivan Krastev: Nic dziwnego. W końcu samo rozumienie tego, czym jest i gdzie się znajduje Europa Środkowa, mocno zmieniało się z upływem czasu. Na początku XX wieku był to obszar wpływów świata germańskiego, a geograficznie tworzyły ją ziemie pomiędzy Niemcami a Rosją. Później, wraz z końcem I wojny światowej, spod gruzów mocarstw wyłoniły się nowe państwa.

Europa Środkowa stała się wówczas politycznym laboratorium, eksperymentalnym obszarem, który po II wojnie światowej znalazł się w kleszczach komunizmu. Przenieśmy się do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. To ważny moment w historii Europy Środkowej. Właśnie wtedy narodziła się ona na nowo w wyobraźni politycznej dysydentów. Domyśla się pani, dlaczego uważam to za doniosłe wydarzenie?

Dlaczego?

Ta „wyobrażona” Europa Środkowa została zbudowana w opozycji do Europy Wschodniej, która była przecież orbitą radzieckich wpływów politycznych. Miała opierać się na silnej, kulturowej odrębności od Związku Radzieckiego i krajów przez niego okupowanych. Zatem z tego punktu widzenia Europa Środkowa była – po pierwsze – tworem zimnowojennym, a po drugie – opartym na kulturze. Europa Środkowa chciała być blisko Europy właściwej. W jednym z esejów prof. Timothy Garton Ash pisał nawet, że w owym czasie istniały dwie Europy: pierwsza, która wierzyła w Europę, i druga, która traktowała ją ambiwalentnie. Mieszkańcy Europy Wschodniej byli wśród tych, którzy wierzyli w nią najgoręcej.

Wierzyli, ale pozostaje pytanie, czy mieli na myśli tę samą Europę?

Rzeczywiście, choć Polacy, Węgrzy, Czesi czy Słowacy używali podobnych słów, każdy wyobrażał ją sobie inaczej. Z kolei Bułgarzy i Rumuni zaczęli intelektualnie mierzyć się z myśleniem o Europie dużo później, już po wydarzeniach 1989 roku. Dopiero ten magiczny rok był momentem, w którym wszyscy zrozumieli, że konieczna jest jedna Europa Środkowa. Wiedzieliśmy, że trzeba zacząć współpracować.

Ta strategia przyniosła wymierne owoce – integrację ze strukturami UE i NATO.

Tak. Pomogła nam narracja, która uczyniła z 1989 roku „globalne wydarzenie historyczne”. To było jedno z narzędzi sukcesu.

Co dzisiaj, dwadzieścia trzy lata po transformacji, zostało z tamtej środkowoeuropejskiej jedności?

Niestety niewiele. Tym ważniejsze jest, żebyśmy zaczęli na nowo szukać wzajemnego zainteresowania i szacunku, które połączyły nas przed laty.

(…)

Fragment tekstu opublikowanego w pierwszym numerze „Instytutu Idei”, kwartalnika Instytutu Obywatelskiego. Magazyn jest dostępny w całości w wersji elektronicznej.

*Ivan Krastev – bułgarski politolog, filozof polityki, analityk, publicysta, szef Centrum Strategii Liberalnych w Sofii. W 2008 roku uznany za jednego ze stu największych intelektualistów świata w rankingu brytyjskiego magazynu „Prospect”.

Tekst opublikowany na: instytutobywatelski.pl

Zajmuje nas: społeczeństwo obywatelskie, demokracja, gospodarka, miasta, energetyka. Nasze motto to "Myślimy by działać, działamy by zmieniać".

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka